• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Good Girls Don't

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
29 30 31 01 02 03 04
05 06 07 08 09 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 01 02

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Siostrzane dusze
    • Among the dead
    • calaja
    • InnaM
    • karotka
    • Lupus
    • Malena
    • Myje Gary
    • Rybniczanka
    • serducho
    • verqa
    • xyz

Archiwum

  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Maj 2009
  • Marzec 2009
  • Styczeń 2009
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004

Najnowsze wpisy, strona 21


< 1 2 ... 20 21 22 23 24 ... 58 59 >

let me dream...

Mądra ze mnie dziewczynka. Już dawno nauczyłam się, iż za dużo czasu powoduję iż mózg za dużo pracuje.
                                        Za dużo czasu = za dużo rozmyślania.
Więc tak, jutro rzucę się w wir pracy. Po pracy, w wir książki albo Fraisera. Oglądany z matką, poprawia humor. Dzisiaj spędziłam dzionek na lataniu za dzieciaczkami. No dobrze, owe dzieciaczki mają po 12lat. Ale nadal, to takie małe krasnale :P Więc jako jedna z ich Mentorów (starszych kolegów, twz. opiekunów) pomagałam im się przyzwyczaić do szkoły. Taki dzień wstępny, gry, zabawy, trochę śmiechu chichu i O JA CIE JAKA TA SZKOŁA DUUUŻA. Pozwoliło mi to nie myśleć. Rozmowy i śmiech ze Stevenem i Fioną. Jeden z leaderów, ludzi którzy pomagali nam organizować dla nich zabawy, tak żeby wszyscy się poznali, oswoili ze sobą. Umówiliśmy się na drinka podczas festivalu, po konercie jego zespołu (tak! kolejny rockman hahaha). Potem chłopaki dali koncert dla dzieciaczków. Wcześniejsze ustawianie sprzętu, wygłupianie z chłopakami. Potem pytanie "a jak tam Oisin" ze strony Allego... bardzo się chłopy polubiły w Dublinie. Cóż... Oisin? We Francji... Pisał? Nie Keri, moja droga, nie napisał. Rozumiem... nie ma kredytu. Ma kupić. Rozumiem... Smsy drogie. Rozumiem... Ale tak strasznie tęsknie... brakuje mi choć jednego słowa...luvya.. heh..

Kolejna notka, znowu narzekanie... tylko wiecie? brakuje mi uczucia, że śnię... Przymknę lekko oczy i przestanę myśleć. Płytka zespołu Allego i piosenka Mr Know It All powinna pomóc...

 

01 czerwca 2006   Komentarze (4)

tęsknota nademną szeleszczy... trąca mnie...

Heh... kolejny dzień bez niego... dziewczyny wątpią iż wytrzymam 6tygodni bez faceta. Lecz prawda jest taka, że ja nie tęsknie tak ogólnie za dotykiem, za pocałunkami. Tęsknie za nim. Za jego śmiechem, za sposobem z jakim na mnie patrzy. Za pocałunkami we włosy. Za uśmiechem. Za smsami na dobranoc. Za nim... (głęboki oddech) Przyzwyczaję się... Dam radę.. jakoś...

01 czerwca 2006   Komentarze (3)

czasem jutro nas zalewa łzami...

Tęsknie... i to strasznie. Za bardzo. Nie wiem jak wytrzymam te 6tygodni. Z czasem się przyzwyczaję... ale pewnie dopiero tuż przed jego powrotem. Myśle o nim non stop. Dziwnie smutno mi... W szczególności po wczorajszym. Nie mogę się nadziwić, iż znalazłam kogoś tak wspaniałego. Rozmawiałam dzisiaj przez telefon z jego przyjacielem. Podobno Oisin ciągle o mnie mówi... zakochany jest po uszy. Kazał chłopakom się mną opiekować, ale w grzeczny sposób :P Ta rozmowa wcale mi nie pomogła... Jeszcze bardziej za nim zatęskniłam...

Łzy w oczach... i lekki uśmiech, kiedy pomyślę o wczoraj. Choć nie do końca było tak jak powinno. Pozwoliłam mu na wiele... nie wiem czy nie za wiele. Kiedy chciał mi zsunąć spodnie, nie pozwoliłam. Przeprosił... powiedział, że go poniosło. Że nie próbował się ze mną przespać.. Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Jest tylko facetem, przecież wiedziałam, że tak będzie... Nie jestem jeszcze gotowa. Wiem... wszystko jest dla mnie, o mnie.. ale jeszcze nie potrafię mu się odwdzięczyć. On nawet nie wspomniał o tym... ale wiem, wiem o czym myśli. Nie jestem gotowa. Jeszcze nie teraz... Może jestem dziwna, co? Tyle dziewczyn pozwala obcym facetom wsadzać sobie łapy w spódnice i nie mają problemu. Wskakują do łóżka i nie pytają o nic... A ja mam problem z własnym chłopakiem. Wiem... głupio gadam... heh...

Tęsknie za nim... co to będzie... oj co to będzie...

 

 

31 maja 2006   Komentarze (4)

you'r nobody till somebody loves you...

Rozmawialiśmy wczoraj o wielu dość intymnych tematach. Mówiłam mu o rzeczach, o których nie mówiłam nikomu innemu. Może łatwiej, bo przez internet. Może łatwiej byłomu je zadać... Powiedział, że jeśli podczas jego wyjazdu, będę chciała z innym... jeśli to będzie dla mnie za dużo i już nie będę dawała rady, żebym do niego napisała... i po prostu zerwiemy ze sobą na ten czas. Nie widzę w tym sensu... Gdybym chciała, już dawno mogłabym z innym. Nie widzę go przez 5dni w tygodniu, wielu kusi. Ale ja nawet nie zwracam na nich uwagi. Odpędzam śmiechem. Lecz on o tym przecież nie wie... Więc mu powiedziałam, by go zapewnić. Byłam z nim szczera, nie wiem czy nie za szczera. Opowiedziałam mu o mojej niepewności w piątek. O tym, że kiedy się wygłupiałam z Lee, kiedy tańczyliśmy w erotyczny sposób... mogłam go pocałować. Wystarczyłoby, on by mnie nie odepchnął. Oisin to wiedział... Ale wtedy zrozumiałam, że nie chcę. Że to nie on. Fajnie jest się wygłupiać, ale to z Oisinem chcę być, jego chciałam całować. Kiedy zdecydowałam się, że chcę z nim chodzić, wiedziałam co robię. I nie żałuję... ani trochę. Napisał mi wiele pięknych słów... przez które jeszcze trudniej będzie nam sie rozstać.

Był z wieloma dziewczynami, w sprawach związku i intymności jest bardziej doświadczony niż ja. Wiem, on mnie z niczym nie popędza. Ale przecież jest tylko facetem...

6tygodni... zaczynając od jutra...

29 maja 2006   Komentarze (3)

każdym oddechem woła o ciebie...

Tęsknie i licze godziny, minuty do naszego spotkania. Myślę o nim o każdej minucie, sekundzie... przy każdym oddechu. Mówię, że jeszcze nie kocham... ale jak wyjaśnić to, że nie potrafię o nim NIE myśleć, nie smsować z nim... Wystarczyło, że przez 12godzin nie miał kredytu, już przy pierwszej okazji do niego zadzwoniłam. Tak strasznie za nim tęsknie... co to będzie przez te 6tygodni? Jeśli dla mnie 5dni to tragedia? heh...

Wybierając wczoraj ciuchy zastanawiałam się, czy mu się spodoba. Matka patrzyła na mnie krzywo, kiedy oglądałam seksowną czarną bieliznę. Tak jak kiedyś zakup czarnych stringów był normalny, teraz od razu są straszne podejżenia. Rodzice...

Od kąd jestem zajęta, stałam się "smacznym kąskiem". To czego nie można mieć, kręci prawda? Faceci kuszą, namawiają. "Nie będzie go, nie dowie się." Ale ja bym nie potrafiła. Oisin też miał wątpliwości. "Jeśli to dla ciebie za dużo, możemy się rozstać na te 6tygodni. Będziesz miała swoją wolność... ja... ty i tak wiesz, że i tak nie potrafiłbym z inną... za bardzo cię kocham.". Ja też z innym bym nie potrafiła. 6tygodni bez faceta? Nie tak źle... 6tygodni bez niego? Z lekka gorzej...

Heh... wczoraj ostatni dzień szkoły. Dzisiaj pietnastuminutowy wywiad, a w środę rozdanie wszytkich Certów. 3godzinne nudy... 3miechy wakacji, szkoda, że już się szkoła skończyła. Tak szybko to zleciało... ten rok był wspaniały :] Zmieniłam się ja... zmieniło się pełno osób. Pełno nowych znajomości :] No i odnalazłam moje kofanie... Życie jest piękne, wiecie? Już dawno nie byłam tak szczęśliwa...

26 maja 2006   Komentarze (4)

I smell ur sent across the room n i can't...

Dzień pełen szkoujących informacji. Mój znienawidzony nauczyciel od anglika poprosił mnie na słówko. Nie no, tragedia, już w piątek walną mi przemowe jak to się zmieniłam, w ogóle nie szanuję jego i jego opini i w ogóle okrzyk w stylu "dziecko co się z tobą stało?!" by się przydał. Myślałam, że może chodzi o to, że go obgadałam za plecami i w żartach nazywam moim personal advisor. Gorzej... znalazł zdjęcia nauczycieli na Bebo :/ Kazał mi je usunąć i powiedzieć mu kto jeszcze umieścił. Co za idiota, przecież pod zdjęciami są imiona autora! Stąd wiedział, że to ja (dobra mnie rozpoznał po zdjęciu, ale czytać chyba umie! inni nie mają nicków, tylko pełne imiona - kolejny czysty idiotyzm). Grozi mi zawieszenie jeśli ich nie usunę i nie powiem mu kto umieścił resztę. Dobra pół biedy. Zdjęcia usunęłam, mój profil zablokowałam i teraz może go oglądać tylko jakieś 100kilka moim znajomych xD czyli większość seniorów z naszej szkoły, którzy na tym siedzą :P A imiona? Powiedziałam mu, że to Pat, a on może mu G... zrobić, bo on skończył szkołe jakieś 3lata temu i jest dwa razy większy od niego :P Oczywiście nie mogę nikomu ani słowa, bo też mnie zawieszą. Teraz to już napewno nie jestem wzorową uczennicą, przynajmniej nie w oczach Gormana! A ch... mu w dupe.... jedyny facet którego nie znoszę. A to już coś, bo ja zazwyczaj dogaduję się z nauczycielami.

Inny szok... Ruairi myśli, iż chodzę z Oisinem tylko po by wywołać w nim zazdrość :/ a ja już nawet z nim nie flirtuje, tylko jestem przyjazna. Tak jak kiedyś... Oh wel... nie wiem co ma mu jeszcze Joanne powiedzieć, żeby zrozumiał, że ja już nic. A uwierzcie mi, dowaliła mu mocno...

Życie moi drodzy... kiedy jest za pięknie, coś musi się schrzanić. Cała mój rocznik gada, iż Gorman się na mnie uwziął i że za krzywe machnięcie długopisem każe mi zostać po lekcji. Co im się dziwić, skoro dzisiaj 3razy kazał mi zostać po lekcji?!

Ay... nie mogę się doczekać, aż zobaczę mójego króliczka, wtulę się w jego cieplutkie ciało i zapomnie o Bożym świecie... do piątku zostały 2dni... miłość...

myśli huczą i płoną... więc to prawda więc jesteś... więc dotykam cię żywą, istniejącą jak życie, jak życie prawdziwą...

Znowu słucham Żebrowskiego... więc to prawda... Zakochałam się...

23 maja 2006   Komentarze (4)

więc to prawda... więc jesteś...

Jest pięknie... Słowo "love ya..." wyszeptane do ucha. Muśnięcia w usta, w policzek, we włosy... Tyle miłości w każdym geście. Uwielbienia. Jest pięknie. A każde wątpliwości rozwiewają jego piękne szaroniebieskie oczy. Jego pocałunki. Jego miłość.

Nie wiem jak wytrzymam 6tygodni bez niego... Że też musi jechać do Francji akurat teraz! heh...

Dziwne, myślałam, że miłość to nie dla mnie...

 

21 maja 2006   Komentarze (5)

Notka z 11maja...

 

Chcecie się dowiedzieć czegoś szokującego? Zostałam uwięziona... z własnej woli. Mam chłopaka. I nie.. nie jest nim Ruairi. Szok, prawda?
Pojechaliśmy do Dublina z naszym projektem. 23osoby z mojego roku, z mojej Social Outreach Klasy. Dwa dni w Dublinie, jedna noc. Glentis (miasteczko 30min stąd) też tam było. Z tego pewien mój znajomy z netu. Poznaliśmy się nie dawno i za dobrze go nie znałam. Za to dziewczyny z mojej klasy tak. Te dwa dni nie tylko sprawiły iż się... zakochałam? Ale też zbliżyły mnie z Lisą i Kerri...

Wiem, powiecie, że to dość szybko. Że zaraz zmienię zdanie. Że z Ruairim też mówiłam, że chciałabym coś na poważnie. Lecz powiedzcie mi, czy całowałyście się kiedyś leżąc na trawie na pustym polu golfowym na terenie 5* hotelu, podczas zachodu słońca? Przy szumie fontanny? Letni wieczór wyjęty z bajki... Pierwszy raz czułam, że tak ma być. Że dobrze robię. Nie chciałam otwierać oczu, nie myślałam. Był on, byłam ja i była ta chwila. Potem śmiech, jego ramiona i dokuczanie ze strony nauczycieli. "Tak tak, więzi pomiędzy szkolne, to teraz tak to wygląda?". Co z Ruairim? Na początku miałam wyrzuty sumienia. Przeszły mi kiedy do mnie nie napisał przez dwa dni. Nawet żeby życzyć szczęścia. Jebie mnie to, że on pierwszy nigdy do nikogo nie pisze. W końcu znalazłam sobie kogoś, za kogo nie muszę wszystkiego robić...
 Za to Oisin... On jest zupełnie inny. Z nim nie muszę stawiać zawsze pierwszych kroków. Delikatne muśnięcia w usta, kiedy przy wszystkich. Namiętny, a zarazem taki nieśmiały kiedy jesteśmy sami. Sposób z jakim na mnie patrzył... Komplementy wypowiedziane przez niego. I to coś w oczach co powodowało głęboką tęsknotę, gdy tych oczu nie widziałam... Nawet na zakupy go ze sobą wzięłam. Straaaaszne tortury :P dla niego oczywiście.

Uwielbiam jego kumpli, oprócz chłopaka Lisy. Facet który groził swojej dziewczynie, że ją pobije? Heh... za co ona go kocha?

Pierwszy raz tak się czuję... Wiem, że dobrze zrobiłam... I może mieszka odrobinke daleko, ale damy radę :D co nas nie zabije, to nas wzmocni, co nie? ;)

17 maja 2006   Komentarze (2)

zaprowadź mnie tam, gdzie nie słychać...

Ostatniego piątku wolę raczej nie pamiętać... i o nim nie mówić. Były chwile kiedy usta się śmiały, ciało szalało, umsył był szczęśliwy. Serce... serce chyba też. Były pocałunki, dotyk. Lecz była też chęć otwarcia oczu. Było spojrzenie w kierunku innego. Był dotyk innego podczas pocałunków z Ruairim. Takie delikatne, niewinne głaskanie po nagiej nodze. Od tak... Byłam pijana, a Ruairi dał mi powody by zostawić go w cholere i usiąść na kolanach innemu. Kolejny porządny facet, w momencie w którym porządnego nie chcesz. Pozwolił się przytulić. Rozmawialiśmy, dłuuugo. Ja i Joe. Potem wpadł zazdrosny Ruairi. Skończyło się na tym, że z łzami w oczach leżałam na kanapie w salonie, przykryta Ruairiego bluzą. Przepraszał, tłumaczył się. Lecz był za bardzo pijany. A prosiłam by nie pił... heh... Nie wiem co teraz. Cały wieczór razem, pocałunki dość namiętne... Co będzie to będzie, prawda?

A Paula już zrezygnowała. W 100%. Nie wiem czy dobrze zrobiłam. Bo ona chciała z nim coś na dłużej. Ja nie wiem czy jestem gotowa na związek... z kim kolwiek.

Do tego pewien 24letni facet się we mnie zakochał. Chce się ze mną spotkać, wie, że możemy być tylko przyjaciółmi. Że z nim nie pójdę do łóżka. Wie... chce tylko mnie bliżej poznać. Coś więcej niż tylko net.... nie wiem moi drodzy, nie wiem czy to dobry pomysł. Sama nie chcę sie z nim spotkać, on za to nie chce się spotkać ze mną i z Joanne...

BIG heh...

07 maja 2006   Komentarze (5)

dis time sum1 pls cum n rescue me...

Suka. Tak, straszna suka ze mnie. Odbija mi już kompletnie na pukncie Ruairiego. Nie mogę się powstrzymać. Kiedy go widzę, mam ochotę się do niego przytulić, poczuć jego dotyk na mojej skórze. Kiedy razem się śmiejemy ogarnia mnie takie przyjemne ciepło. Jutro pieczemy razem ciasteczka czekoladowe xD Kazałam mu kupić czekoladę i tak gadaliśmy przez pół godziny jaką czekoladę kupić. Wczorajszy wieczór także spędziliśmy bardzo przyjemnie. Nawet jeśli był zmęczony po pracy. Ale przyszedł, tak jak obiecał. I pachniał ślicznie i miałam ochotę wtulić się w niego i mu to powiedzieć. Poczuć się jak mała dziewczynka, jak wtedy w autobusie. Ale była z nami Hanna i pilnowała bym za bardzo się do niego nie zbliżyła. Oczywiście ciągle nam dogryzała, o tym jak to się pieprzyliśmy w autbusie itp. itd. On był za bardzo zmęczony by w ogóle zrozumieć co ona mówi. Tylko patrzył na mnie słodko i się uśmiechał. Tak nieśmiało, tak... w jego sposób. Hanna co chwilę ściągała mnie na ziemię.

Wiem iż możliwe jest iż pragnę go bo pragnie go także Paula. Dlatego, że wszyscy mówią o tym jak oni są w sobie zakochani. Ja jestem suką w całym tym równaniu. Wiem, że dziewczyny chcą dać mi do zrozumienia, że mam się trzymać od niego z daleka. Wiem, że mają rację.

"bo widzisz, Paula jest nieśmiała, nie poprosi go o chodzenie. On nie zrobi pierwszego ruchu. Więc oni się bawią w takie nieśmiałe flirty. Z wami to wszystko jest w prost. Rzucacie się na siebie i gwałcicie. Nie ma żadnych nieśmiałych zagrywek..."

No właśnie... gdyby ją kochał, nie bawił by się ze mną. On nawet się nie przejął kiedy uciekła z łzami w oczach (ja się dopiero dzisiaj dowiedziałam). Cholerne trójkąty... najgorsze jest to, że już postanowiłam. Chcę go mieć. Przynajmniej na jeden wieczór. Myślę o nim inaczej niż kiedyś. Nawet pan Florysław go lubi. Przy nikim innym nie jest tak spokojny. A Ruairiemu położył się na kolanach i pozwolił się podrapać za uszkami. Heh...

Mówiłam, że w piątek planujemy u niego z dziewczynami nocować? Ciekawie będzie...

02 maja 2006   Komentarze (8)
< 1 2 ... 20 21 22 23 24 ... 58 59 >
Czarna-roza | Blogi