• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Good Girls Don't

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
29 30 31 01 02 03 04
05 06 07 08 09 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 01 02

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Siostrzane dusze
    • Among the dead
    • calaja
    • InnaM
    • karotka
    • Lupus
    • Malena
    • Myje Gary
    • Rybniczanka
    • serducho
    • verqa
    • xyz

Archiwum

  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Maj 2009
  • Marzec 2009
  • Styczeń 2009
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004

Najnowsze wpisy, strona 3


< 1 2 3 4 5 6 ... 58 59 >

psychicznie wycieńczona

 

 

 

8 dni bez niego... i jeszcze kolejne 3. Mniej niż dwa tygonie, więcej niż jeden... Tęsknota mnie zżera i męczy, ale jakoś trzeba? Trzeba... nie zwariować.

Szkoła, dom wariatów - matura, matura, matura, jakby w słowniku skończyły się słowa i zostało to jedne. Męczy mnie to... 

Książki czytam, ale za wolno.

Maluje, ale za mało. 

Martwie się za dużo..
Kiedy to się skończy?

 

05 listopada 2007   Komentarze (3)

śmierć

Dopiero teraz znalazłam w sobie odwagę by w końcu o tym napisać. Te z was które mają bliskie sercu zwierzaki, zrozumieją moją rozpacz i ból...

W piątek mój florek (florysiałek, pan florysław, miłość mojego życia) został potrącony przez głupią listonoszkę, która chyba myśli, że jest w wyścigach. Biedaczysko wykrwawiło się w sekundy a ja w życiu tak nie płakałam. Cały weekend spędziłam w ramionach Marka płącząc. Moje psisko miało tylko 2latka :( Ciężko mi z tym... ale postanowiliśmy za radą przyjaciół kupić jak najszybciej nowego psa, bo inaczej zwariujemy. Dom już nie jest domem, jest za cichy, za smutny :(

Czuję się jakbym się cofnęła o 2lata, do życia bez tego małego promyka słońca latającego po domu. Ciężko mi, strasznie mi ciężko... 

22 października 2007   Komentarze (4)

i need you like a heart needs a beat...

 kiss goodbye...

 

 

Weekend minął... Smutek i tęsknota. Dwa dni to nigdy wystarczająco dużo. Pocałunki na dowidzenia, a potem jego czoło na moim ramieniu...

I don't want to go...

Gdyby był kobietą, czuł by łzy na policzku tak jak ja. Łez nie zauważył, może zaszklone oczy tak. Z jakiegoś nieznanego powodu, nie chcę by widział moich łez. Wystarczy mu jego ból rozstania, nie muszę mu zwalać na barki też mojego.  

Odliczanie do Promu...

Nowe znajomość. Jedna którą cieszę się, że nie zawarłam. Suka która zdradziła, a potem zostawiła mojego emo'szka Allego :( Heh... Dlaczego ludzie to takie suki? Nierozumiem ludzi którzy zdradzają i nigdy nie zrozumiem...

Accordin to ma friend... pewna osoba coś do mnie ma.
"Dystans? phi! nie trzymałby go w mordę by <ktoś> mu dał.. ty już wiesz jak on gra!"
Heh wiem... za stara jestem by bawić się w te klocki z Candyboyem. Choć czarna róża ma ochotę na zabawe... oj ma. Niech zatańczy tak jak mu zagram. Swoją drogą, ciekawa jestem co gdybym mu wyszeptała do ucha "hello candyboy?" ojjoj cóż to by była za zabawa biednym panem Jasonem.
Nie bójcie się, w każdej chwili, sekundzie, mili sekundzie wolę ♥ WSZYSTKO ♥ z kofaniem. Klocki mnie już nie kręcą...

Harder, better, faster, stronger.. 

Ach... ten wspólny szalony weekend zostanie w mojej pamięci na zawsze...

Stres.. ciągły stres.

Plecy bolą (plecak).

Marzenie o Dublinie...

Jakoś jeszcze żyję...

 

15 października 2007   Komentarze (1)

już dawno się nie kłóciliśmy

Długo mnie nie było, oj długo...

Niby jest jak w niebie, idealnie itp. itd ale... Właśnie, zawsze jest jakieś ale. Wkurza mnie... Czasami mnie wkurza i dostaję szału, łzy napływają do oczu i już sobie w głowie wyobrażam tą rozmowę, jak ona się potoczy, jak ja mu powiem.. jak się pokłócimy i zacznie się "ale to.. ale tamto..ale co miałem zrobić". Podświadomie to ja wywołuję kłótnie do których...nie dochodzi. Nauczył się już myśleć chyba wprzód, wyczuwać moje zdenerwowanie, bo wie jak wszystko w dwie sekundy załagodzić. Uświadomiłam sobie dzisiaj, że jestem straszna. Bo on się stara, kombinuje i w ogóle, a ja i tak zachowuję się jak przewrażliwiona baba. Przecież to tylko facet. A jednak często się na nich wkurzamy bez powodu. Wydaję nam się, że jest powód ale tak naprawdę go nie ma. Bo po co o głupotę się kłócić? 

A jednak... Chyba to wszystko spowodowane myślą która wdarła się pomiędzy moje chmury myślowe kilka dni temu... już dawno się nie kłóciliśmy. Beznadziejna jestem xD 

Czasu brak, czasu brak... jeszcze się nie zmęczyłam tym życiem ale coś czuję, że nie długo cały ten stres, brak snu, czasu na odpoczynek i gonitwa za wynikami mnie wykończy... Leaving Cert się zbliża i chciałabym oby to było jak najdalej. Ale z drugiej strony gonię... gonię za wyjazdem na studia, kolejną gonitwą, ale wolnością i...dorosłością? Może nie powinnam... może naiwnie i głupio. Ale gonię za przyszłością z nim, za snem o wiecznym byciu razem, choć kiedy się budzę karcę się w duchu. Potem karcę się za karcenie i pesymizm i czekanie na koniec. Zamknięte koło, masochistka duchowa jestem i tyle!

Tutaj macie link mojej sukienki na Prom, podoba się?

mała czarna 

22 września 2007   Komentarze (5)

lover and bestfriend...

Baby i never felt somethig this strong...

Wyjechał na 4dni, interview w kilku dużych firmach. Trzymam za niego kciuki i mam nadzieję, że dostanie wymarzoną pracę. 4dni...  Niby nic, ale będę strasznie tęsknić.

I gotta check to a rehab...

Jestem uzależniona od niego, nie ma co się oszukiwać. Przyzwyczaiłam się do tego, że był na każde zawołanie.. co wieczór. Trzeba się powoli zacząć przyzwyczajać znowu do jego wyjazdów...

I to straszne pragnienie by zasypiać i budzić się u jego boku.

-Do you wanna sleep with me?

-What a silly question!

-I want you to sleep with me...

Rozmarzony wzrok. Pocałunek we włosy.

-Some night...

Mój smutny wzrok. Kiedy? Moi rodzice się raczej na to nie zgodzą...

-Soon baby..

Tylko, że to soon za bardzo soon nie nadejdzie...

 

03 września 2007   Komentarze (6)

rehab...

Wróciłam do szkoły, niby wszystko super ale... nagle złapałam doła. Chce mi się ryczeć i nie myślcie sobie, że to przez zbliżający się okres, bo do owego jeszcze trochę.

Umówiliśmy się na dzisiejszy wieczór, ale chyba nic z tego nie wyjdzie. Pewnie się jego czepiam i w ogóle...Ale gdy tylko wpada myśl, dzisiaj nie ma sensu.. za późno za nim on się zjawi... ściska mnie w gardle. Co do cholery się ze mną dzieje?

Przewrażliwiona histeryczka => bo czuję, tak jakby nie zależało mu na dzisiejszym spotkaniu. Wyjeżdża w pon na 4dni ja tu kombinuje jak najwięcej spędzić z nim czasu, a tu nic..  

Wiem... przesadzam.. 

Czas pod kąłdre, książeczka i husteczki.. Nie ma co.

 

31 sierpnia 2007   Komentarze (2)

to i owo..

Ostatnio nie potrafię napisać nic porządnego. Nic co by miało jakieś głębsze znaczenie, jakąś treść która po prostu nie była by o tym samym. Ja + on = szczęście. Temat powoli musi robić się nudny.

Przemyśleń jest i to tysiące. Tylko, że one zazwyczaj przychodzą do mnie kiedy siędzę na skałach i patrzę się na morze. Albo kiedy spaceruje i rozmawiam sama ze sobą w myślach (wiem, wariatka).

Za tydzień powrót do szkoły. Nie cieszy to już tak jak kiedyś.. Może dlatego, że przeraża mnie iż to już ostatni rok. Potem studia i koniec bezpiecznej ziemi. Nie przeraża mnie tak bardzo wyjazd, nowe środowisko bo po tylu przeprowadzkach już jestem na to uodporniona. Boję  się po prostu, że się nigdzie nie dostane... Myśl o przyszłym roku zawalonym nauką też mnie przeraża. Mark pociesza, mówi, że razem tak wykujemy matme i tak mi wszystko wytłumaczy i z innych przedmiotów postara się pomóc, że wszystko będzie dobrze. Powalę na koniec wszystkich swoimi wynikami. Tia... Tylko, czy ja mam wystarczająco talentu, żeby mnie wzieli na studia plastyczne? Niby tak, ale przecież w końcu SĄ lepsi. Naiwna nie jestem..

Zmieniają temat, ostatnio mieliśmy STAFF PARTY w hotelu. Miły wieczorek, kilka crazy fotek. W piątek spotykamy się tylko my polacy, bo moja kuzynka Ewcia już wyjeżdża w niedziele, więc trzeba ją jakoś pożegnać :] Tu fotki z party

Polaczki + pijana irlandka z prawej

Ja i nieśmiałe kofanie

Ja i Ewcia w kibelku

Ewcia

Pijaczka (moi) poprawiająca makijaż xD

Michał Magda i Ewcia

Popisy na parkiecie

Po alkoholu nawet lustro nie chce na nas patrzeć xD

 

22 sierpnia 2007   Komentarze (6)

Freedom..

Długo mnie nie było, wiem. Czasu co raz mniej, a zaraz szkoła. Wzięłam 3dni wolnego a i tak nie odpoczęłam za bardzo.. cóż bywa!

Urodzinki były i dostałam od mojego skarba zegarek Guessa i Perfumy JEan Paul Gaultier "Classigue" Kofanie się za bardzo wykosztowało, aż mi się głupio zrobiło. Powiedział, że dla mnie wszystko. Tia... a potek zero kasiorki w banku xD Chyba naprawde chcę żebym go zrujnowała finansowo jak w tym kawale 

"Kobieta mogłaby uczynić tylko takiego mężczyzne milonerem, który był miliarderem xD "

Dostałam też mega całusa... A następnego dnia poszliśmy na kolacje i do kina. Potem zatoka i tylne siedzenie...

Jest jak w bajce... w prawdzie o zapracowanej księżniczce ale szczęśliwej księżniczce.  

16 sierpnia 2007   Komentarze (1)

peace...

Wyrzuciłam to z siebie... przemyślałam i już nie męczy :] To co było to było i nie ma sensu tego rozdrapywać, nad tym dumać i się zadręczać.

Wczoraj kilka piw z jego przyjaciółmi. Żarty z Paddym, potem James'em i resztą. Poznałam w końcu szkotkę Danielle i o dziwo... minęła mi cała zazdrość o nią. Może dlatego, że ten hug pomiędzy Markiem a nią, był tak czysto przyjacielski. Przestaję już być zazdrosna o dziewczyny, to nie ma sensu. On naprawdę dla nich jest zupełnie inny niż dla mnie, widać różnice, którą często podkreśla kładąc rekę na moim kolanie, gdy rozmawia z koleżankami, a ja z jego kolegami. Zresztą Danielle jest bardzo fajna, może gdyby nie wpadała tutaj tylko raz do roku, mogłabym się z nią nawet zaprzyjaźnić.

Znowu zbliża się przeziębienie OOOOOOOOOH NOOOOOOO xD  

02 sierpnia 2007   Komentarze (4)

obsesja przeszłością?

Spotkaliśmy się, choć niby pomysł wydawał mi się głupi.. Ja zła, on zagubiony... Wystarczył jeden pocałunek i przepraszam i mi przeszło..

 Za to uświadomiłam sobie coś. Gadaliśmy o tym, że nie lubie owłosionych klat, automatycznie do głowy przyszła mi klata Jasona i pytanie, skąd ja tak dobrze wiem, że ona jest.. owłosiona? Niby to przez ropiętą mocno koszule którą miał ostatnio, ale to nie to.. I uświadomiłam sobie wszystko. To spojrzenie... Jego klatę pamiętam, ze zdjęcia które mi wysłał... Bez koszulki pozował specjalnie dla mnie napinając wszystkie mięśnie, popisując się... Wstyd tak straszny, bo to Marka przyjaciel i wtedy... wtedy sama siebie dobiłam.

Bo.. nie wiem czy kiedyś o tym pisałam... wysłałam Jasonowi zdjęcie... niby niewinne, bo nic w porównaniu do tych które widział Mark. Ale było to zdjęcie, niewinnej jeszcze wtedy Mikii, bez bluzki. W czarnym staniczku. To jest TO właśnie spojrzenie. "Pamiętasz? Kiedyś pragnęłaś mnie".

Rozszyfrowałam a nie chciałam.. I jest mi z tą myślą źle. Z tym, że Jason widział coś, co jest tylko dla oczów mojego kofanie... I wiedza, że gdyby Mark wiedział, zraniło by go to mocno... Gdy to wszystko sobie uświadomiłam, przez ułamek sekundy chciałam mu o wszystkim powiedzieć... Ale po co. To co mnie i Jasona łączyło to przeszłość o której się nie mówi. Bo po co?

Mark miał racje, po cholere mi był Jason spowrotem w moim życiu... Heh... 

01 sierpnia 2007   Komentarze (5)
< 1 2 3 4 5 6 ... 58 59 >
Czarna-roza | Blogi