Mrok... światła... muzyka, gdzieś w oddali. Oni... w jednej grupie. Tylko jego moje oczy nie widzą... Muszę to opisać, bo czuję, że inaczej zwariuje. Dziwnie... znowu, tylko tym razem z innego powodu.
Byłam z przyjaciółmi, bliskimi mi osobami. Odłąnczyłam się i przeszłam obok Duffego, Amandy i innych ludzi. Ich paczki, ale tylko te dwie twarze były tak wyraziste. Ich spojrzenie, moje słowa "przyżekam, jeszcze raz a pożałujesz". Słowa chyba kierowane do Duffego, może do Amandy... a możę do obydwojga. Duffego uśmiech, nie wierzyli mi. Namowa przyjaciółek, nie daj się tak traktować. Ale co ja mogę zrobić? Szum... muzyka? W oddali... Latarnia, wąska ulica pomiędzy domami. Coś się dzieje, pełno ludzi, ale ja widzę tylko ich. Po raz kolejny, przechodzę obok. Jego spojrzenie... i słowa jak echo nie daj się tak traktować. Amanda spojrzała na mnie "nie odważysz się". Nie dałam rady jej uderzyć, ale wystarczyło jego spojrzenie... najpierw lekko w tył. NIe udała mu się ta ucieczka wzrokiem. Złapał mnie za przeguby dłoni. Nikt nie reagował, tylko nas obserwował. To spojrzenie... na małą naiwną dziewczynkę. NIe dam się... wyrwałam dłonie. Nie wiem jak to się stało, ale leżał na ziemi. Zszokowany. Z podbitym okiem i sinymi wargami które nigdy nie będą mnie całować. Spojrzałam na niego z pogardą. "Mówiłam ci...". Przeszłam obok Amandy i Nif, obie nic nie świadome. Spojrzałam na tą dziwkę "skończysz tak jak on". To przyjemne uczucie... Wygranej? Może tego, że nareszcie zrozumiał iż nie jest ode mnie lepszy. Jego spojrzenie... strach i zdziwienie. NIe taką mnie znał. Zabawa w tłumie, czyjaś dłoń wyciągająca mnie z parkietu na zewnątrz, na taras. "Dzwonił, będzie żądał odszkodowania. 20tysięcy...". Próba oddzwonienia do niego. Udowodnienie mu, że nie ma prawa. Ból fizyczny, to nie to samo co ból psychiczny... Zamienianie kart sim, bo ja nie mam kredytu... zamieszanie... chaos... I nerwy... z jakiego powodu? Bo on mi grozi... Bo rodzice się dowiedzą. Długi sygnał i zero odpowiedzi. Nareszcie ktoś odebrał, nie... jego nie ma przy telefonie. Odebrała jego matka. Pytanie, czy jestem tą która wróbiła go w ciąże i z którą idzie sprawa do sądu. Powiedział matce... Zachowanie zimnej krwi. "Proszę bardzo. Tylko, nie wiem kto wygra. Co on mi zrobił jest o wiele gorsze, od kilku ciosów".
Dziwne... najgorsze jest to, że podzielone było na dwa sny. Najpierw pobicie... potem zupełnie inne miejsce, inni ludzie. Ale ta sama paczka. Potem telefon do jego matki... W śnie, wszystkie moje przyjaciółki mi powtarzały, że muszę do niego zadzwonić, choć tak naprawdę nie chciałam. Nie chciałam mieć z nim nic do czynienia. Qrwa... o co w tym wszystkim chodzi? Przecież ja onim nie myśle. Więc skąd ten sen? Zmienił mnie... przyznam. Dopiero teraz zaczynam to widzieć.
Do tego wszystkiego, jestem zła na siebie, że nie potrafię trzymać języka za zębami. Nie chwalić się swoją nienawiścią do tych dwóch dziwek... Monisia, koleżanki? Grzeszycz tak mówiąc! Qrwa, żeby się tak wpakować...
Miałam napisać sentymentalną notkę o tym, co to będzie kiedy w październiku wszyscy wyjadą. No nie wszyscy... ale większość. Nie będzie Ani, z którą można o wszystkim pogadać. Marty która świetnie przedrzeźnia Eweline. Mario... bo on nie wiadomo czy zostanie... I kto będize mnie nazywał małą dziewczynką i będzie złośliwy? Będzie mi chyba brakowało naszych rozmów
Mikuś:jak chcesz to sobie pójdę
Mario: nie no, zostań mała dziewczynko
Mikuś: Wapno
Mario: przecież wiesz, że cie lubię
Mikuś: to czemu jesteś złośliwy
Mario: ja dla każdego jestem złośliwy taki jestem
Mario: ja się tym nie przejmuje przecież wiem, że nikt mnie nie kocha
Mikuś: a mnie kocha mamusia!
Mario: i tatuś napewno też już nas straszył dziadkiem do orzechów oj dziewczynko ale ja cię bardzo lubię
Mikuś: ale ja ciebie nie
Mario: przykro mi, że działa to tylko w jedną stronę
Mikuś: mnie też
Choć mnie straszy, że na urodziny nie dostanę laleczki Baby Born i DVD "Smerfy powracają", to i tak go lubię... Nawet jeśli czasami chciałabym mu wbić nóż w plecy (to nazywamnie mnie małą dziewczynką i pytanie czy nie powinnam już spać po dobranocka się skończyła). Ale keidy nie jesteśmy złośliwi, dobrze nam się gada. Boli mnie tylko jedno... znudziła mu się już Corina. A ona taka jest w niego zapatrzona... Kolejny facet, który jest wspaniały jako przyjaciel, ale skończony d... jako chłopak.
Aruś... ześwirowany 22latek. Przyjaciel Mario, z tej samej ławki z liceum. Taki... jak nie dojrzały chłopczyk. Wszystko kojarzy mu się z seksem, no ale ktoś w końcu na tej kuchni musi być nie poważny ;P Sam się przyznał, ze z niego jest świnia, moja odp "każdy facet to świnia". Kurna jego mać... muszę sobie znaleść jakiegoś faceta wmoim wieku. Niby te 7lat to nie taka różnica, ale to niemoralne =P A ja na niego lecę. Wczoraj jak wrócił z pracy i wpadł tutaj do polaków do domku (a ja siedziałam i piłam jak wam wiadomo), zaczęliśmy gadać. Język mi sie plątał, a on na to
"wypiła nasza mała, teraz to twój język nadaje się już tylko do jednego" ten uśmiech na twarzy, błysk w oczach i latający kapeć. Make me ice cream... tekst miesiąca =P Mam nadzieję, że Mario i Aruś zostaną na dłużej... I Bartuś też... choć wiem, że Bartuś musi wracać... szkoda. A mieliśmy wziąć ślub, za 3lata... Podobno Bartuś traktuje mnie jak siostre, miłe... przynajmniej zamiast nazywać mnie mała lub dziewczynko, ktoś mnie nazywa słonko i kochanie ;) Oj... będę za nimi tęsknić...
No ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Nie mam chłopaka, ale mam kumpli ;) Ciaran wczoraj do mnie puścił ska, że przychodza do mnie się napić, bo nie ma to jak picie z mikusią... Nie wiem czy na serio gadali czy nie, ale mu zabroniłam! Rodzice w domu, a oni już zalani, chcą się doprawić u mnie. Ojciec by ich strzelbą potraktował ;P Jak się tylko przeprowadzę, a rodzice zrobią wypad do hotelu, to moi drodzy... wtedy to my sobie u mnie popijemy ;P
W następnej notce umieszcze kilka zdjątek ;) =*